Forum Projekt Esperanza Strona Główna


Jasełka 1 - Zwiastowanie

 
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu    Forum Projekt Esperanza Strona Główna -> Scenariusze
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Masaja
Administrator



Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: mam to wiedzieć? :P

PostWysłany: Czw 12:10, 06 Lis 2008    Temat postu: Jasełka 1 - Zwiastowanie

ZWIASTOWANIE

-Maryja
-Gabriel
-2 diabły (Ewil i Behemot)


Na scenie na uboczu siedzi diabeł Ewil. Cichaczem obserwuje, czeka na coś. Na scenę wchodzi drugi diabeł Behemot. Ewil zaczyna rozmowę nie spuszczając wzroku z wybranego punktu:

Ewil: (znudzonym, sennym głosem) Behemot, hultaju. Gdzie ty się szwendasz? Robota czeka.
Behemot : Nerona małego niańczyłem.
Ewil: O. I jak?
Behemot: Fajnie.
Ewil: No, nietrudno się domyślić, gdy niańczy się przyszłego tyrana… Coś jeszcze?
Behemot: Opowiedziałem mu o jego przyszłości i o nas. No jak mu się spodobało, to cały dom puścił z dymem. Mój ogon przy okazji też…
Ewil: Niesamowite… (odwraca się i nagle wkurza) Behemot, lamo! Gdzie twoje różki?!
Behemot: (przyciszonym głosem) Eeee… Zgubiłem po drodze, albo ktoś mi zabrał…
(żywo) Dasz mi jeszcze jedne?!
Ewil: Dać, to ja ci mogę widłami przez łeb, cherubinie jeden! To już czwarta para rogów w tym miesiącu! Oj, słowo daję, nie licz pierwszego na wypłatę od Lucyfera!
Behemot: (dźwięk niezadowolenia) Uguuuu…
Ewil: (nagle, widząc zbliżającą się postać) Dobra, buźka na kłódkę! Idzie!

Pojawia się archanioł Gabriel. Diabły przedrzeźniają go, podkładają nogi itp., on jednak z pełnym stoicyzmem udaje, że nic się nie dzieje i że ich nie widzi.

Gabryś:
Już jestem, to tutaj. Dobra, luzik, wdech, wydech. Spokój. Tylko spokój może mnie uratować...
Ewil:
Chłopie, nic ci nie pomoże, ta robota cię przerasta i tyle!
Gabryś:
Będzie dobrze. Będzie dobrze!
Behemot:
Nie schizuj tak, Gabryś! I tak dobrze nie wypadniesz!
Ewil:
Właśnie! Myślisz, że ta śmiertelniczka się na to wszystko zgodzi?
Gabryś (nie zwraca uwagi)
Wykresy. Pamiętać o wykresach! Wskaźnik jest? Jest!
Behemot:
Wykresami jej nie przekonasz, daj se spokój i wracaj na chmurkę!
Gabryś (już zniecierpliwiony)
Och, apage, szatany jedne!

Diabły, lekko porażone, milkną i odtąd mniej się odzywają i dają o sobie znać.
Gabriel wchodzi do domu Maryi, diabły za nim, ale nie czują się z tym komfortowo.

Gabryś:
Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą (diabły się otrzepują)! Jam jest Archanioł Gabriel!
Maryja:
Eeee, dzień dobry? W czym mogę pomóc?
Gabryś:
Przychodzę do Ciebie ze sprawą wielkiej wagi!
Maryja:
Słucham, w takim razie.
Behemot:
Nie, nie słuchaj!
Gabryś:
Widzisz, odbyłem ostatnio ważną rozmowę z pewną Osobą (a raczej Osobami, ale o tym później, później...), która jest Ci dobrze znana, czyli inaczej mówiąc: z Szefostwem. Dowiedziałem się o pewnym planie, misji, można to tak nazwać, dotyczącej ekonomii zbawienia. Orientujesz się zapewne w kwestii podjęcia przez rodzaj ludzki transakcji rajskiej z niejakim Wężem (diabły się cieszą). Po tymże właśnie wydarzeniu akcje ludzkości znacząca spadły! Doprowadziło to do wielu ciężkich dla was skutków, wzrostu wydatków na ubrania, zwiększenia ilości pracy oraz takich niedogodności fizyczno-fizjologicznych, jak np. rodzenie w bólach... Wyżej wymieniona transakcja była dla was, jak widzisz, bardzo niekorzystna i wielce utrudniła działalność naszej korporacji. Szefostwo postanowiło jednak właśnie z Twoją pomocą upłynnić stosunki ziemia-niebo oraz doprowadzić do przemiany duchowej i wzrostu wcześniej wspomnianych akcji populacji ludzkiej...
Maryja:
Ja przepraszam... Ale co to są akcje?
Gabryś:
To są niesamowicie ważne rzeczy, które...
Ewil:
Nie słuchaj Maryjo tej gadaniny!
Maryja:
Nie przeszkadzaj mi, rozmawiam. Panie Gabrielu, ale co ja właściwie miałabym zrobić?
Gabryś (zakłopotany)
Twoim zadaniem byłoby, eeee, nosić pod swym, prawdaż, sercem owoc Bożej miłości, zadanie to jednak nie tylko biologiczne, ale i duchowe, lecz myślę, że z Twoim charakterem i łaskami Tobie danymi...
Maryja:
Przepraszam, ale nie rozumiem...
Dzwoni telefon. Gabryś odbiera.
Gabryś:
Przepraszam na chwilkę. Halo? Szef!? ...no, na razie kiepsko. No, zupełnie nie wiem, jak jej to przekazać! Próbuję, próbuję, ale nie wychodzi! Ok., dzięki Ci, Szefie! Będę wdzięczny!
Objawia się Biblia. Gabryś otwiera i czyta:
Gabryś:
Nie bój się Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca.
Maryja:
Jak to się może stać? Przecież nie znam męża, któremu miałabym być poślubiona.
Gabryś:
Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga nie ma bowiem nic niemożliwego.
Maryja:
Oto ja, służebnica Pańska. Niech mi się stanie według słowa Twego.

Podniosła muzyka w tle. Anioł pozdrawia Maryję i odchodzi. Napotyka diabłów.

Gabryś: Niewiasta bez grzechu poczęta!
Diabły: (oznaka obrzydzenia) Ijuuuu!
Archanioł: Porodzi syna, Pana Nieba i Ziemi, który Was zniszczy! (spokojnym,
bardziej luzackim tonem) A wtedy nie ma przebacz…
Syn pokona Lucyfera i wreszcie będzie upragniony pokój!
Diabły z krzykiem uciekają za chatę Maryi:
Behemot: O kurka, zostawiłem żelazko na gazie!
Ewil: Behemot, morda!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu    Forum Projekt Esperanza Strona Główna -> Scenariusze Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

Bright free theme by spleen stylerbb.net & programosy.pl
Regulamin